Adamie, pamiętam:) U nas taki płot z gałęzi, chrustu nazywa się chruśniak:)) Wraca w łaski, choć kiedyś raczej było to ogrodzenie ubogich. Wiesiu, jak Ci dobrze w Białowieży:)) Dzięki wszystkim odwiedzającym za miłe słowa:)
A ja właśnie jestem w Białowieży i nie mam kiedy lecieć ani do płotów, a takie widziałam dwa, ani do bramy, na szczęście u Beni popatrzę i poczuję się jak w ...Białowieży :))) Super Beniu :)
Bożenko ze skansenu w Rumszyszkach (na Litwie). U nas bardzo popularne dawniej i dziś też coraz częściej spotykane ogrodzenia. Piotrek chyba to typowe dla naszych wschodnich rubieży. Cieszę się, że Wam się spodobało:)
O, Beniu, jaki fajny, skromny i łatwy do zrobienia płotek:) Pasuje do strzechy. Czy to ze skansenu ? Widziałam kiedyś podobny, gęsto utkany z gałązek wierzbowych, które się ukorzeniły i górą zazieleniły. Powstało bardzo trwałe i piękne ogrodzenie :) Niestety, z grzbietu konia zdjęcia zrobić nie można, zresztą po co wtedy aparat. Bardzo żałuję, że drugi raz już tam nie trafiłam.