Ależ się porobiło – praca na podium! Przyznaję, że przystępując do konkursu, zupełnie takiej opcji nie zakładałam, a jednak tak się stało! :))) Serdecznie dziękuję za Wasze głosy, a przede wszystkim, za Wasze wypowiedzi, opinie, komentarze, za Waszą przychylność dla tej pracy :))) Bardzo bardzo to sobie cenię i jest to dla mnie niezwykle miłe :)))
Tak, zastanawiałam się, czy odnieść się do wypowiedzi Fru-fru. Ale jednak tak – odpowiem. Nie zrobię tego na zasadzie oko za oko, ząb za ząb, choć z czystym sumieniem mogłabym tak zrobić. Ale czemu i komu miałoby to służyć? Nie widzę dla takiego postępowania uzasadnienia. Oczywistym dla mnie jest, że zdjęcie nie musi się każdemu podobać, co jak najbardziej można napisać. Nie poczułam się tym komentarzem urażona - dla mnie znaczenie mają te przychylne komentarze :))) Przede wszystkim dlatego, że jest w nich podobne do mojego rozumienie treści tego zdjęcia, a co za tym idzie – tematu konkursu :) Nie zgadzam się z opinia Fru. Zdjęcie jest wielką metaforą tego, co w świadomości może się dziać. Jest zobrazowaniem zaburzenia pewnego ładu, który przestał istnieć, jest obrazem zaburzenia pewnego porządku i ten porządek na nowo musi się ułożyć. Przy czym nie miałam tutaj na myśli zaburzeń wynikających z odmiennych stanów świadomości, ale realnej oceny rzeczy czy zjawisk i pewnego przewartościowania, które w związku z tym się dokonuje. Marek dopuścił dowolność w interpretacji - w moim odczuciu, i przecież nie tylko w moim – zdjęcie w temat konkurs wpisało się tak, jak trzeba :)
Za gratulacje Fru oczywiście dziękuje. Tak, jak napisałam, zdjęcie nie musi się każdemu podobać, co jak najbardziej można napisać. Aczkolwiek przyznam, że nie wiem, czemu taka opinia miałaby służyć. Jest to jednak pytanie retoryczne, bo mam nadzieję, że Fru zrobisz tak, jak powiedziałaś - nie zabierzesz już głosu w sprawie, za co będę wdzięczna ;)
Gratulacje Dorotko :) Moim zdaniem i jak widać nie tylko moim skoro praca jest nr 1 w konkursie "świadomość" to Twoja praca jest w temacie i pokazuje świadomość choćby tego człowieka, który świadomie przyszedł na wystawę by obejrzeć sztukę. I ja tak też to odebrałem. Gratulacje raz jeszcze :)
Zapisałem. Komisja do spraw rozbieżności jeszcze się nie zebrała - ale wstępnie - swoje postulaty negocjacyjne przesłała. Otóż... Definicja, która podajesz z pewnością jest prawidłowa. Ale dotyczy tylko „tu i teraz”, czyli znów wracamy do świadomości CZEGOŚ. (Oczywiście nie zamierzam tego podważać). Patrzę na szafę - mam świadomość, że ona jest. Istnieje. Mam też świadomość - że została zarejestrowana wzrokiem i jej obraz mam w mózgu. To jest jasne. Ale - świadomość CZEGOŚ - nie odpowiada na pytanie czym jest świadomość. Zdaje się nawet, że nie ma na razie odpowiedzi . ( co uważam - Dorota zobrazowała) Jakie obszary i procesy w mózgu odpowiadają za „włączanie” i „wyłączanie” świadomości w takich sytuacjach, jak anestezja, sen, utrata przytomności czy śpiączka? Są jeszcze choroby świadomości, gdzie człek na przykład myśli, że jest Napoleonem. Jest jeszcze świadomość poszerzona - gdzie ludzie widzą aurę wokół innej osoby. Masa jest tego. Nie do końca zatem jest to konkret (lub wynikiem jest konkret) jak piszesz. To musi być coś w rodzaju... nie wiem... Jakiejś nieuchwytnej materii, energii czy czego tam jeszcze. Jedni mają, inni (niektóre zwierzęta) nie mają.
No to Ci się postawię Marku, jak nigdy dotąd. Świadomość, to stan psychiczny, w którym na pytanie: czego? odpowiedzią jest zawsze konkret. To, co zaprezentowała Dorota, to brak świadomości. Mówią o tym wszystkie definicje tego pojęcia. Proszę nasze stanowiska w tej sprawie zapisać w protokóle rozbieżności;) Z mojej strony wypowiedzi w tej kwestii już nie będzie. Pa!
Brawo! Świadomość zapewne jest zjawiskiem bardziej optymistycznym i bardziej ułożonym (choć słabo poznanym) niż Ty to obrazujesz - ale mękę, żeby ją rozkminić - oddałaś. Ann, Twoja recenzja świadomości zakłada poukładany starannie świat. Posegregowany na czarne, białe, dobre, złe, proste, krzywe, gruba, cienkie i tym poodobnie. To - rzecz jasna- żaden grzech. Wydaje się jednak, że mówisz o świadomości CZEGOŚ. Natomiast Dorota zobrazowała świadomość w ogóle. (Tak mniemam - mogę się mylić). Pokazała, że świadomość - to bliżej nieokreslona forma energii, która pozwala nam obserwować i rejestrować, może nawet porządkować z pozoru zagmatwane rzeczy. Spójrz: jest zamęt ale jest i obserwator. Skupiony i uporządkowany. Podobny jest do tego bałaganu (jakby Dorota chciała powiedzieć: jest jego częścią), ale jakiś roztrzepany to on już nie jest.
W mojej głowie nie ma takiego chaosu, czasem pojawia się gonitwa myśli ale zawsze jest wiernym obrazem tego, co myślę, tego co zaszło lub ma czy może się wydarzyć i nigdy nie jest obrazem li tylko przenikających się barw i kształtów. Czy chaos ma coś wspólnego ze świadomością? Raczej z jej brakiem;) W moim przeświadczeniu świadomość jest czytelna, klarowna. Jeśli nawet w głowie (często w majakach sennych) pojawiają się abstrakcyjne obrazy lub skojarzenia, to składają się na nie klarowne szczegóły, które potrafimy nazwać. Takie, jak u Ciebie, podporządkowanie przedstawionemu obrazowi pojęcia: świadomość, do mnie nie przemawia. Nic na to nie poradzę. Zdjęcie nie było moim faworytem ale oczywiście przyłączam się do gratulacji. Poglądu na wybór mogę nie podzielać ale z szacunkiem dla innych przyjmuję do wiadomości i przechodzę nad tym do porządku dziennego. Pozdrowionka dla adwersarzy:)))
Bardzo mocne zagranie proszę Doroty. W związku, że groźnie, ponuro i złowróżbnie - rozumiem, że taka operacja - to nie droga do warzywniaka na osiedlu. Excellent!