Login  Hasło  
Wyróżniono : 2021.04.21 : 20.47
Wichura
Orlik krzykliwy
Akcja!
Autorka wtargnęła w tę przestrzeń jak gorący nóż w masło.
W świecie, w którym wszystkie wartości przechodzą już w fazę cynizmu, ofiarowała każdemu patrzącemu, wybraną arbitralnie wizję świata.
Ofiarowała fascynację kształtem, ruchem, naturą.
Gotową wyświetloną projekcję.
Opowiedziała więcej, niż rozsądny człowiek powinien wiedzieć.
Patrząc na tę fotografię, wiedząc, że to dwuwymiarowy świat pikseli, nietrudno przydać jej więcej materialności i przestrzeni niż ona sama prezentuje.
Łatwo wówczas opuścić poligon rzeczy nieznośnie codziennych, w którym jakoś bez przerwy panuje nastrój niezdanego egzaminu.
I iść.
Fotografować ptaki.


Wyróżniono : 2021.04.08 : 17.27
Johan
Optymistycznie :)
Autor nakłaniany przez muzę, by ukazać swoją myśl na obcej, w dodatku bezdusznie stechnicyzowanej płaszczyźnie pikseli, dodał do świata rzeczy taki przedmiot oglądu, który nie jest całkowicie surowy ani też nie stanowi zwyczajnego ukazania zewnętrzności. To nie jest obraz z tłem typowym dla zastanej chwili. Nie jest to dowód niekontrolowanego oddziaływania rzeczywistości. Odbitka zachowała jednak czyjąś obecność i naładowała percepcję różną interpretacją, ostrząc rzekę odbiorów w jednym, dosyć brutalnym kierunku. Ludzka twarz nie przestaje żyć. Nie, dlatego, że odcisnęła na czerni, lecz dlatego, że ożywiła bezwładną materię punktów i czyjeś uchwycone życie przeniknęło do tego obrazu. To fotografia. Emanacja rzeczy, spraw, zjawisk.


Wyróżniono : 2021.03.27 : 17.46
Wichura
Huuuuuuuuuuuuuurrrraaaaa!!!!!!!!!
Autorka rozpoznała kulminacyjny punkt spektaklu i zapewniła mu nadzwyczajne fotograficzne przetrwanie. Ta uchwycona przeszłość, która teraz trwa - rządzi naszym sposobem postrzegania.
To spontaniczność rzeczy widzialnych.
To celebracja kosmosu zjawisk.
To czas ukazywania się.
I to pierwsze objawienie pokazało wtedy wszystko. I pokazuje teraz.
Tak było i było właśnie tak. Manewry wyobraźni w obliczu tego zdjęcia niewiele dadzą więcej, jeśli w ogóle. Obraz ofiarowuje swoją ikoniczną prawdę i strzegąc własnej niezależności, poniekąd steruje naszym wzrokiem i decyduje, co powinniśmy zobaczyć.


Wyróżniono : 2021.03.20 : 20.50

(...)
Miniatura liryczna o wolności podglądania przez łuki prawie triumfalne.
Autor oscyluje w swym dziele pomiędzy algebrą kolumnady a przelotem nigdzie nie lecących spojrzeń percepcji. Przy tej spokojnej drzemce, można zaryzykować jeszcze słowo wieczność, co zwykle oznacza w metaforyce stosowanej, warstwę leczniczej maści na czyrak nieznośności.
Aby jednak zaakceptować tę tezę, niezbędna będzie wprawa w dyskusjach metafizycznych.
Ponieważ tu można przestrzelić plan pierwszy..
Zwłaszcza, że drugi, trzeci, czwarty też obiecuje podróż.
Muza fotografii podpowiada jednak, że przy tym obrazie lepiej skorzystać z rzadkiego daru milczenia.
Który, co prawda nie jest jeszcze ciszą, ale to dobry jej początek.


Wyróżniono : 2021.02.28 : 18.44
Dorota_Kula
Prześwietlenie
Patrząc na taką fotografię, prawie niemożliwym jest unieruchomienie jej w miejscu odbioru. Ulokowanie jak rzeczy. Przypisanie do punktu.
Większości dzieł nie da się rozpatrywać bez miejsca, w którym są. Bez otoczenia gdzie są prezentowane.
To środowisko gęste i mające zasadniczy wpływ na percepcję i wszelkie inne odbiory. Wysokiej klasy gobelin lub ikona Będzie wymagać na przykład reprezentacyjnej ściany wystawowej.
Fotografia natomiast wydaje się wolna od tych ograniczeń. Znika „tutaj” i ukazuje się przestrzeń. Geograficzna. Miejska. Wewnętrzna. Albo prześwietlenia.
Wzrok mimowolnie zaczyna wędrować i uwalnia się od „ulokowania” odbitki w miejscu. Od ogniskowania się w jednym punkcie.
Oko uniezależnia się od czterech stron świata i grawitacji i momentalnie jesteśmy w magicznym „tam".
Gdzie była i być może nadal jest, autorka tego zdjęcia.


Wyróżniono : 2021.02.01 : 21.45
spyko
Sójka
Prosta melodia.
Autor, w swej celowo i arbitralnie wybranej wizji, ofiarowuje nam jedną klarowną
myśl. Ukazuje dwuwymiarową projekcję, trójwymiarowych obiektów, w wielowymiarowym wspomnieniu.
Widzimy teraz to samo, co fotograf widział wtedy.
Najpierw przestrzeń była widzialna. Teraz, oglądana i widziana.
Spektakl się z pewnością zakończył. Wtedy. Trwa jednak nadal niewzruszony. Teraz.
Czy w tej scenografii, inspiracją jest dążenie, cel, kierunek, a może wiatr?
A może zwyczajnie: że każde jutro przynosi nowa podróż.


Wyróżniono : 2021.01.09 : 09.21
ElzbietaP
Stuk-puk...
Mówi się po cichu, że ta kompozycja nadszarpnęła odmienność fenomenologiczną fotografii, przypisując ten obraz do domeny sztuki malarskiej.
Ale to świat rzeczywisty.
Na poziomie melancholii, która z rozpraszającą siłą odśrodkową zmienia się w coś czystego, klarownego i nieprzerwanego.
Autorka wie, że nie istnieje żadna różnica między uprawianiem fotografii a uprawnianiem sztuk pięknych, bo tak naprawdę, przestrzeń uwięziona w tym zwierciadlanym magicznie miejscu, to tylko gest twórczy, jak wszystko inne w związkach… z weną i muzą.
Tu nie da się w ułamku sekundy odczytać myśli przewodniej, ponieważ obraz „otwiera się” powoli, w kierunku rozwijającej się narracji i to, co widzialne, nie przestaje obiecywać innego widoku.


Wyróżniono : 2020.12.24 : 23.23
fru-fru
Plaża
Powszechnie uważa się, że otwarcie obiektywu, oznacza natychmiastowe ożywienie obojętnej rzeczywistości. Ale regułą jest brak dalszej narracji, choćby nawet wyimaginowanej. Albowiem wszechogarniający bezosobowy obiektywizm ma naturalną łatwość przejawiania się, zbyt dobrze znaną naszemu wzrokowi, by dopatrzyć się jakiejś intencji twórczej.
Jednak pojawia się zdjęcie, ten zatrzymany moment, gdy uwięzione w zakamarkach światło oddziela czas od przestrzeni, czyniąc te dwa pojęcia oddzielnymi. Uchwycony obraz nieruchomieje na podobę zastygłego cierpliwego modelu i zaprasza do opowiadań. Albowiem sztuka w fotografii to wyrażanie, przedstawianie.
W żadnym razie zwyczajne pokazywanie.




FAQ (Zbyt) Często Zadawane Pytania      REGULAMIN      Polityka cookies      Polityka prywatności      Kontakt

   Copyright 2020 Patt i s-ka. All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone