Wyróżniono : 2024.10.06 : 10.52
Fotografia przez lata opierała się na imiesłowie czasu przeszłego. Utrwalała to, co było, stwierdzając fakty. Zdjęcia dawniej miały charakter prostego dokumentu: oto ciotka, kiedy jeszcze była młoda i mniej zadziorna. Kontekst, relacje, związki między obrazem a rzeczywistością zwykle wynikały z przypadkowego zarejestrowania chwili. Ot, relacja z frontu.
Dziś jednak fotografia stała się spektaklem. Zamiast jedynie dokumentować, niesie sugestywną myśl przewodnią – komentarz na temat tego, czego wymaga ten zrujnowany (lub nie) świat.
Związki czasowe zanikają.
Na pierwszy plan wkracza twórca, który nie tyle kataloguje rzeczywistość, co kreuje własną.
Wyróżniono : 2024.09.17 : 22.33
Autorka nakłaniana przez muzę, by ukazać swoją myśl na poetycko skonstruowanej płaszczyźnie — dodała do świata rzeczy taki przedmiot oglądu, który nie jest całkowicie surowy ani też nie stanowi zwyczajnego ukazania zewnętrzności.
To nie jest obraz z tłem typowym dla zastanej chwili. Odbitka zachowała jednak czyjąś intencję i naładowała percepcje różną interpretacją, ostrząc rzekę odbiorów w jednym romantycznym kierunku.
Koncept nie przestaje tutaj żyć mimo pozornej flauty. Nie dlatego, że odcisnął się niczym cień na wodzie, lecz dlatego, że ożywił bezwładną materię punktów i czyjeś uchwycone życie przeniknęło do tego obrazu.
To fotografia. Emanacja rzeczy, spraw, zjawisk.
Wyróżniono : 2024.09.03 : 17.07
Autorka, krystalizując czerń w oparach marznącego oddechu, pędzlem nurzanym we wiadrze czarnej kawy... opowiada. Parafrazując tym samym czas mniejszej dostępności światła.
Wydaje się, że fotografia jest najlepszym obszarem geograficznym na takie maceracje, a droga najlepszym miejscem. Metaforą metafor. Zdolną zatrzasnąć powieki i tym samym uwolnić duszę wyobraźni.
W czasach, gdy na niepewność egzystencjalną najlepszy jest kocyk niebieski i puszysty, tutaj,
w kuszących mizmatach zapadającej szybko ciemności, resztki światła przesączyły się, rysując potencjał, który doczekał się na właściwy czas.
Wyróżniono : 2024.08.17 : 15.42
Na światło dzienne autorka wydobyła potęgę tego, co do tej pory było niewidzialne, mimo zewnętrznych pozorów dostrzegalności.
Miliony ludzi ogląda codziennie kwiatki. Widzenie ich, wyobrażenie o nich — jest zwykłe, zwyczajne, powszednie, normalne, typowe...
Nic strasznego oczywiście. Żaden grzech. Żadna ujma.
Potem jednak pojawia się zdjęcie ...i tę samą rzecz człek ogląda w kadrze.
Bez wątpienia, wbrew całemu ludzkiemu doświadczeniu, obiekt ze zdjęcia objawia się naszej percepcji.
Oczywiście potrzebne było najlepsze światło, być może niezwykła przejrzystość powietrza, czyli ten jeden szczególny moment, ale dzięki temu akt fotograficzny wniósł znacznie więcej, niż uchwyciłaby to inicjatywa samego patrzenia lub inna technika manualna.
Wyróżniono : 2024.08.02 : 13.02
ElzbietaP
Wszystkie spokoje i strachy jesieni...
Malarz może przemyśleć każdy symbol, zanim przeniesie go na płótno.
Fotograf ma na to tylko ułamek sekundy.
Niezbędny jest zatem taki... telepatyczny związek ducha natury i muzy fotografii.
Czymże jednak byłby on bez kogoś, kto potrafi widzieć, dostrzec i złapać całą filozofię liścia, drzewa, trawy, ich barw i wzajemnych interakcji nie tracąc przy tym tchnienia przyrody i inspiracji malarskiej.
To sztuka, której próżno szukać w świecie innym niż fotograficzny.
Wyróżniono : 2024.07.16 : 16.52
pgbach
Klucząc po sennym miasteczku
Proces fotografowania, definiowany jako akt twórczy, przeważnie wyraża autentyczne przeżycie, doświadczenie autora.
Często dotyk nienamacalnego. Więź metafizyczną. Żeglugę po wodach Jordanu.
Jest zjawiskiem skomplikowanym i trzeba tu jasno powiedzieć — w dużej mierze irracjonalnym.
Sztuką jest jednak widzieć, przeżyć, a potem przekazać odbiorcy taką samą zdolność odczuwania.
Wyróżniono : 2024.07.01 : 09.33
Mówi się, że zdjęcia nie są jednoznacznymi, jak choćby liczby, czy znaki drogowe, gdzie „czytanie” sprowadzi się do kilku wyrazów tylko.
Oglądanie fotografii to między innymi wytwarzanie związków znaczeniowych, w których jeden element użycza znaczenia drugiemu, by samemu uzyskać własne. Można powrócić do już obejrzanego elementu obrazu i z „przedtem „robi się „potem”, mimo że wszystko odbywa się „teraz".
Ta, należąca do tego obrazu czasoprzestrzeń jest niczym innym, jak tylko światem magii, w którym czas klasyfikuje się w tej samej rubryce, co niemodny w tym sezonie krawat.
Wyróżniono : 2024.06.16 : 13.12
Wiemy, że w fotografii najczęściej manifestuje się intencja autora a zaraz za nią proces wyobrażeniowy oglądającego. Znaczenie obrazu, jakie odkrywa się w trakcie „skanowania", stanowi według tego syntezę dwóch zamierzeń: intencji manifestującej się w obrazie oraz zamysłu patrzącego.
Oto Dwoje na huśtawce, Śniadanie u Tiffany"ego, albo Pomidora (raczej) daj mi luby.
Kontekst, związek, łączność, zależność.
Prosta, celna definicja zdjęcia pod tytułem kraski — zaczyna się wymykać szkiełku i oku, albowiem sztuką twórcy jest pozwolić oglądającym wyobrazić sobie dalszy ciąg zdarzeń.
Wyróżniono : 2024.06.02 : 15.25
W filozofii fotografii — światło jest pierwszą przyczyną wszystkich bytów na zdjęciu.
W ujęciu Tomasza z Akwinu, światło, jasność (claritas) jest jednym z obiektywnych własności piękna.
Zagłębiając się w rozważania na zasadzie l’esprit de finesse, zaryzykować możemy założenie, iż w mikroskali naszych ograniczeń doświadczamy, w ułamku czasu potrzebnego na naciśnięcie migawki, własnej emanacji, własnego aktu tworzenia. Matryca natomiast staje się zwierciadłem, tworzącym nieskończoną możliwość inspirowanych nami zaistnień.
I oto ono. Światło i jego artysta.
Wyróżniono : 2024.05.16 : 19.17
alaadam
Nigdy nie rezygnuj z marzeń
Z potoku wielu pojawiających się przed oczami obrazów — autor wybrał właśnie ten jeden.
Mógł włożyć obiektyw w oka siatki i tym samym skreślić ją z pola widzenia.
Wybrał jednak emanację kraty i w ten sposób — obraz z tą interakcją zaistniał w przestrzeni jako wartość dodana.
Okoliczności towarzyszących nie znamy, ale w umysłach odbiorców może pojawić się piłka nożna, wybieg dla zwierząt czy zwyczajne ogrodzenie.
Zdjęcie więc będzie ani rzeczywistością, ani dokumentem, ani protest songiem.
Albo wszystkimi.
Bo fotografia — to jedno olśnienie i kosmos wielu wyobraźni.